agresja w szkole badania cbos

wśród młodzieży : wnioski z obserwacji życia w szkole // W: Agresja w szkole : spojrzenie wieloaspektowe / pod red. Andrzeja Rejznera. - Warszawa : Wydawnictwo WSP TWP, 2004. - S. 109-115 Biblioteka Uniwersytetu Jana Kochanowskiego – Czytelnia Pedagogiczna 16. Olweus, Dan : Mobbning - fala przemocy w szkole : jak ją powstrzymać? / Dan Młody człowiek zaczyna kłamać na temat czasu spędzanego przed ekranem i szukać sposobów na obchodzenie zakazów dorosłych. Często towarzyszą temu gwałtowne wybuchy emocji – agresja, złość lub lęk. Co czuje dziecko uzależnione od internetu? Podobnie jak w przypadku innych uzależnień – przymus korzystania z sieci. Ogólnopolskie Badanie Wiktymizacyjne 2020. dr Justyna Włodarczyk-Madejska, dr Paweł Ostaszewski, Joanna Klimczak, prof. dr hab. Andrzej Siemaszko. racy Policji i sądów oraz możliwości Zapobieganie agresji i przemocy w szkole. Od badania do działania Materiał konferencyjny Agresja, przemoc i klimat szkoły w Gminie Czerwonak. Raport z badań Opracowanie: dr Jakub Kołodziejczyk Czerwonak, 2016-11-05 Od początku 2020 roku o dziewięć punktów procentowych spadła liczba Polaków, którzy przynajmniej raz w tygodniu chodzą do kościoła - wynika z najnowszego badania CBOS. Ośrodek badawczy Frauen Aus Dem Ausland Kennenlernen Kostenlos. Najczęściej mówi się o damskich bokserach. Nierzadko jednak to również kobiety potrafią uderzyć nie mniej boleśnie, choć w białych rękawiczkach. Mimo że przemoc jest obecna w niektórych domach i na ulicach, nie możemy się na nią godzić. Na początku małżeństwa między Anią i jej mężem wszystko układało się dobrze. Kłopoty zaczęły się po dwóch latach, kiedy Adam stracił pracę. Gdy dostał wymówienie, po prostu się upił i w trakcie awantury, która się wówczas wywiązała, po raz pierwszy uderzył żonę. Następnego dnia z kwiatami w ręku błagał ją o wybaczenie i obiecywał, że to się nigdy nie powtórzy. Przez kilka miesięcy nie mógł jednak znaleźć pracy i pewnego dnia uderzył znowu... Od tego czasu zaczęła się go bać. Ale wiedziała też, że musi szukać pomocy. źródło: Ponad 80-letnia pani Helena, mieszkająca w kamienicy w centrum dużego miasta, codziennie rano wybierała się na drobne zakupy. Tego dnia również udała się na nie, trzymając w dłoni swoją małą, czarną torebkę. Zdążyła tylko krzyknąć, kiedy tuż po wyjściu z bramy wyrwał jej ją młody człowiek. Na szczęście nie popchnął jej na tyle mocno, aby upadła. W portfelu nie miała dokumentów ani dużej kwoty pieniędzy, jednak to wydarzenie bardzo nią wstrząsnęło. Odczuwając niepokój przed każdym wyjściem z domu, coraz częściej prosiła o zrobienie zakupów sąsiadkę. Pięść kontra język Te sytuacje nie są niestety odosobnione. Jedna czwarta Polaków doświadcza bowiem agresji, głównie w domu bądź nieopodal miejsca zamieszkania oraz na ulicy poza swoją najbliższą okolicą. Wynika tak z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) w połowie maja. Znacznie częściej przemocy poza domem doświadczają mężczyźni. Kobiety natomiast dwukrotnie częściej niż mężczyźni przyznają się do tego, że były ofiarami przemocy w domu. − Można to tłumaczyć tym, że kobiety są zazwyczaj sprawniejsze w mówieniu i potrafią w ten sposób zranić partnera. Mężczyźni z kolei, czując się bardziej bezradni w mowie, nie potrafią im się tym samym zrewanżować i odpowiadają na agresję słowną agresją fizyczną — zauważa psycholog Barbara Wróbel. Trzeba jednak zaznaczyć, że ponad połowa pytanych uderzonych przez partnera (59 proc.) deklaruje, iż również używała przemocy. Z kolei 41 proc. osób, które doświadczyły przemocy, nigdy nie zareagowało w ten sam sposób. Natomiast wśród badanych, którzy nigdy nie zetknęli się z agresją partnera, tylko pięciu na stu przyznaje, że sami uderzyli kiedyś męża lub żonę. Czy mąż sąsiadki ją bije? Szacowanie skali zjawiska przemocy w rodzinie jest bardzo trudne. Jak podkreślają eksperci z CBOS, wynika to stąd, iż zachowania te nie są akceptowane społecznie, a do tego wielu sprawców prawdopodobnie je ukrywa. Także ofiary nie zawsze chcą mówić o swoich przeżyciach, uznając je za wstydliwe. Stąd w sondażu pojawiły się pytania o to, czy respondenci znają przypadki przemocy w swoim najbliższym otoczeniu. Okazało się, że więcej niż co czwarty Polak deklaruje, iż zna osobiście lub z widzenia kobiety bite przez partnerów. Szczególną uwagę zwrócono na odpowiedzi kobiet. To one są bowiem bardziej wyczulone na problem przemocy w rodzinie i należy przypuszczać, że trafniej oceniają skalę tego zjawiska. I tak, co trzecia kobieta przyznaje, że zna kobiety bite przez mężów. Szczególną formą przemocy domowej jest ta zadawana przez dzieci. Tylko nieliczni rodzice (2 proc.) przyznają, że byli kiedyś uderzeni przez swoje dorastające lub dorosłe dziecko (16-letnie lub starsze). Szacunki te należy zatem traktować bardzo ostrożnie, bowiem w przypadku agresji ze strony dzieci może istnieć jeszcze silniejszy opór do przyznania, że takie zdarzenia miały miejsce. Kat i ofiara źródło: A z czego wynika przemoc w domu? Zdaniem psychologa z wieloletnim doświadczeniem terapeutycznym Barbary Wróbel, jej przyczyny są bardzo różne. − Przemoc wobec najbliższych to efekt długich procesów zachodzących między ludźmi, np. długotrwałych, nieprawidłowych relacji międzyosobowych, które ostatecznie powodują taką reakcję. Jest ona także wynikiem nieumiejętnego radzenia sobie z własnymi emocjami, co prowadzi do odreagowywania ich w niewłaściwy sposób — tłumaczy psycholog. Jak zauważa, przez przemoc ludzie próbują także zaspokoić swoje rozmaite potrzeby, nie tylko potrzebę dominacji. − Czasami może to być domaganie się należnego sobie miejsca. Dla niektórych mężczyzn przemoc jest formą komunikatu: chcę zaistnieć, chcę się wypowiedzieć, a w inny sposób nie jestem słuchany — dodaje. Sięganie po przemoc często jest też skutkiem naśladownictwa. Może się bowiem okazać, że dziecko, które obserwuje w swoim domu lub między rówieśnikami takie sposoby na „rozwiązywanie” konfliktów czy na budowanie relacji międzyludzkich, nie będzie znało innych metod na radzenie sobie z trudnymi sytuacjami. Dość powszechnym procesem jest także tzw. zmiana ról. − Osoby, które były źle traktowane, np. przez rodziców czy w miejscu pracy, kiedy poczują swoją siłę, dorastając lub zmieniając środowisko, zamieniają się z ofiary w sprawcę przemocy. Najczęściej jednak pozostając ofiarami wobec niektórych ludzi, równocześnie wobec innych wchodzą w rolę kata — wyjaśnia psycholog. Poniżona i wyśmiana Badania CBOS dotyczące przemocy domowej wyraźnie wykazują, że przybiera ona nie tylko postać fizyczną, ale także formę psychicznego dręczenia partnera. Blisko jedna piąta badanych żyjących w stałym związku (18 proc.) przyznaje bowiem, że zdarzają się sytuacje, kiedy współmałżonek używa wobec nich wyzwisk i obelg. Co dziesiąty natomiast doświadcza poniżenia i kpin, a co dwunasty (8 proc.) uskarża się, że współmałżonek ogranicza jego kontakty z rodziną i znajomymi. Pięciu na stu badanych Polaków będących w stałych związkach (5 proc.) przyznaje, że czasami partner grozi lub szantażuje go. Tyle samo bywa szarpanych i popychanych. I co ciekawe, to właśnie mężczyźni częściej niż kobiety skarżą się, że doświadczyli wyzwisk i ograniczenia kontaktów z rodziną i znajomymi. Natomiast kobiety nieco częściej twierdzą, że zdarza się, iż ich partnerzy poniżają je i wyśmiewają. W sondażu zajęto się również kłótniami i nieporozumieniami rodzinnymi. Nieco więcej niż co czwarty badany twierdzi, że w jego rodzinie nigdy nie zdarzają się sprzeczki, kłótnie czy awantury. W ponad połowie rodzin mają one miejsce niezwykle rzadko, natomiast w co szóstej rodzinie kłótnie wybuchają przynajmniej kilka razy w miesiącu. Nie powinno dziwić, że najczęstszą przyczyną nieporozumień jest brak pieniędzy oraz odmienne poglądy. Trzeba przełamać milczenie! Poznanie przyczyn domowej przemocy jest niezwykle ważne, ale jeszcze istotniejsze są sposoby jej zapobiegania. Tymczasem wiele osób doznających przemocy w domu nie mówi o tym z powodu strachu i wstydu. Często też czują się one winne zaistniałej sytuacji. Twórcy Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” zachęcają do tego, by nie bać się szukać pomocy. Nawet bowiem po wielu latach doświadczania przemocy nigdy nie jest za późno, aby powiedzieć: Stop! Pierwszym krokiem do jej przerwania jest jednak przełamanie milczenia. Warto więc zadzwonić na „Niebieską Linię” lub udać się do instytucji udzielających pomocy. Ich wyszukiwarka znajduje się na stronie (w zakładce: Poradnie − Nasze Rady). Wystarczy do niej wpisać swoje miejsce zamieszkania. − Kiedy doświadczamy przemocy, należy zacząć od poszukiwania jej przyczyn. Dlaczego mój mąż czy kolega z pracy jest agresywny? Czy zadając komuś ból nie zaspokaja jakiejś innej swojej potrzeby? — stwierdza psycholog Barbara Wróbel. Ci z kolei, którzy mają skłonności do agresywnych zachowań, powinni uczyć się je hamować. Najpierw trzeba spróbować samodzielnie kontrolować swoje zachowania, a jeśli będzie taka potrzeba, skorzystać ze specjalnych treningów zastępowania agresji prowadzonych przez psychologa. − Tak jak się uczymy prowadzić samochód czy jeździć na nartach, możemy nauczyć się opanowywania impulsów, które prowadzą do agresji — zachęca. Czy padłeś ofiarą przemocy? w domu 9 nieopodal miejsca zamieszkania 8 na ulicy poza najbliższą okolicą 9 w restauracji, kawiarni lub na dyskotece 5 w pracy lub szkole 4 w środkach komunikacji 3 proc. odpowiedzi „tak”Na podstawie danych CBOS, maj 2012 r. Czy w twoim domu powodem nieporozumień są? finanse, a szczególnie brak pieniędzy 18 odmienne poglądy 16 błahe, nieistotne sprawy 15 podział obowiązków i utrzymywanie porządku 12 różnica zdań na temat wychowania dzieci i kłopoty z dziećmi 11 proc. odpowiedzi „tak”Na podstawie danych CBOS, maj 2012 r. opr. ab/ab Agresja i przemoc w szkole Agresja i przemoc wśród dzieci to zjawiska, które mają miejsca od dawna. Niepokoi jednak fakt, że występują one coraz częściej. W obecnej sytuacji szkoły powinny aktywnie przeciwdziałać temu zjawisku, tworząc własny system przeciwdziałania agresji i przemocy. Agresją jest każde zamierzone działanie, które ma na celu wyrządzenie komuś lub czemuś szkody, straty, bólu. Przemoc jest wówczas, gdy uczeń atakujący jest silniejszy fizycznie lub psychicznie, używa przeważającej siły. Szczególnie bolesna dla uczniów jest przemoc czyniona z wyjątkowym okrucieństwem, tak zwane znęcanie . W każdej szkole mamy do czynienia zarówno z agresją, jak i przemocą. Zdecydowanie więcej obserwujemy zachowań agresywnych. Uczniowie rozwiązują konflikty poprzez przezwiska, kłótnie, bójki. Każda szkoła powinna pokazać uczniom inne, konstruktywne sposoby radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Przemoc narusza podstawowe prawo każdego dziecka do życia w poczuciu bezpieczeństwa na terenie szkoły. Przemoc i agresja przybierają różne formy. Można podzielić je na niżej wymienione grupy: - fizyczna - bicie, kopanie, popychanie, plucie, wymuszanie pieniędzy ,niszczenie własności; - słowna - przezywanie, wyśmiewanie, obrażanie, plotkowanie, grożenie, szantażowanie; - bez użycia słów i kontaktu fizycznego - wrogie gesty, miny, izolowanie; Działania wychowawcze powinny obejmować wszystkie formy przemocy. Przezywanie czy izolacja mogą być tak samo krzywdzące i bolesne dla ucznia, jak pobicie. Wszystko zależy od wrażliwości danego dziecka oraz sposobu, w jaki zachowują się sprawcy. Do czynników przyczyniających się do wzrostu agresji i przemocy wśród uczniów można zaliczyć: 1. Tolerancja dla przemocy wśród uczniów. Nauczyciele i rodzice tolerują, " niegroźne "formy przemocy. 2. Samotność wychowawców. Skuteczne poradzenie sobie z trudnymi przypadkami wymaga pracy konkretnego zespołu. 3. Niespójne metody. 4. Sporadyczne interwencje. Brak konsekwencji w działaniach nauczycieli. 5. Przemoc nauczycieli. 6. Stosowanie nieskutecznych, stereotypowych kar. 7. Brak działań profilaktyczno - edukacyjnych wśród uczniów i rodziców. 8. Brak długofalowych działań wobec dzieci - sprawców, uczących ich zastępowania agresji konstruktywnymi zachowaniami. 9. Lęk i bezradność nauczycieli wobec przemocy wśród dzieci. System przeciwdziałania agresji i przemocy powinien składać się z czterech elementów: - jasnych norm zachowania w szkole; - rzetelnej diagnozy stopnia i zakresu agresji i przemocy; - systematycznej edukacji dzieci i rodziców oraz sprawnej interwencji podczas przemocy Normy dotyczące agresji i przemocy oraz inne zasady życia w szkole powinny być sformułowane w sposób jasny i przystępny dla uczniów. Napisane krótko, prostym językiem. Przedstawione w ciekawej dla uczniów formie. Każda szkoła musi dobrze zanalizować swoją sytuację - na ile problem jej dotyczy i w jakim zakresie. Diagnoza powinna posłużyć stworzeniu na jej podstawie programu zaradczego. Diagnozowanie sytuacji można rozpocząć od spisania obserwacji nauczycieli i rodziców na temat najczęstszych zachowań agresywnych uczniów. Świadomość dotycząca zasięgu i stopnia przemocy rówieśniczej w szkole, musi opierać się na faktach. Rzetelnej diagnozie problemu służą badania ankietowe przeprowadzane wśród uczniów. W szkole powinna być prowadzona systematyczna edukacja w zakresie problemu agresji i przemocy rówieśniczej. Działania profilaktyczne powinny objąć zarówno uczniów, jak i rodziców. Większość rodziców będzie zadowolona z faktu, że szkoła chce przeciwdziałać przemocy. Aby można było liczyć na ich współpracę, muszą wiedzieć więcej o zjawisku. Od początku swej obecności w szkole uczniowie muszą otrzymywać od nauczycieli jasny komunikat: "Nie ma miejsca na przemoc i agresję ". Jeśli mimo to nie ma poprawy - muszą zostać uruchomione konkretne działania. Konsekwencja nauczycieli jest podstawa sukcesu. Innym ważnym czynnikiem jest wspólny front nauczycieli w reagowaniu na zachowania uczniów. Aby uniknąć takiej sytuacji, nauczyciele powinni: - Określić, jakie zachowania uznają za agresję i przemoc; - Określić, na jakie zachowania decydują się wspólnie reagować; - Nauczyć się nieagresywnego sposobu zwracania uwagi dzieciom oraz odwoływania się do norm. - Ustalić jednolite procedury postępowania w sytuacjach agresji i przemocy. Zasady postępowania wobec sprawców: 1. indywidualna odpowiedzialność - z każdym sprawca należy prowadzić oddzielnie rozmowy. 2. cykl rozmów - rozmowy powinny odbywać się cyklicznie - aż do momentu całkowitego wygaśnięcia negatywnego zachowania. 3. hierarchia rozmów - najpierw rozmawia z uczniem wychowawca, gdy to nie skutkuje zaprasza innego nauczyciela. Na kolejnym etapie włączony jest do rozmów pedagog, później rodzice, dyrektor, kurator sądowy, policja itd. 4. monitorowanie zachowań ucznia; 5. nagradzanie i karanie - przez cały czas wychowawca powinien nagradzać pozytywne zachowania sprawcy (zauważać, doceniać, chwalić) , a negatywne karać . 6. hierarchia konsekwencji - łamanie postanowień kontraktu powinno pociągać za sobą zapowiedziane konsekwencje. (od mniej do bardziej dotkliwych ), a także być dostosowane do konkretnego ucznia. This PaperA short summary of this paper7 Full PDFs related to this paper Około połowa uczniów szkół podstawowych i gimnazjów oraz co trzeci uczeń szkoły ponadgimnazjalnej doświadczył w ciągu miesiąca różnych form agresji. 10 proc. dzieci doświadcza w szkole dręczenia - wynika z badania Instytutu Badań Edukacyjnych. Szczególnie narażone są na nie dzieci wyróżniające się na tle innych, z rodzin ubogich, gorzej radzące sobie na WF, niemające wsparcia rodziców. Agresywne zachowania mają miejsce głównie w klasach IV-VI szkoły podstawowej, częściej ich ofiarami są chłopcy niż dziewczynki. Agresja nie tylko w gimnazjum "Badanie obala mit, że gimnazjum jest głównym siedliskiem przemocy, lecz pokazuje, że zachowania takie pojawiają się u młodszych dzieci i w ramach dojrzewania społecznego stopniowo topnieją" - powiedział podczas środowej prezentacji wyników badania dyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych Michał Federowicz. Okazało się, że około połowa uczniów szkół podstawowych (klasy IV-VI) i gimnazjów oraz co trzeci uczeń szkoły ponadgimnazjalnej doświadczył w ciągu miesiąca poprzedzającego badanie różnych form agresji relacyjnej (chodzi o obgadywanie, izolowanie, nastawianie klasy przeciwko uczniowi). Nieco mniej uczniów doświadczyło agresji werbalnej, czyli było wyzywanych, obrażanych lub też koledzy na nich krzyczeli. Na trzecim miejscu widoczne są zachowania związane z ośmieszaniem czy poniżaniem. Kolejne stosunkowo często doświadczane formy zachowań niepożądanych to: agresja materialna, czyli zabieranie lub niszczenie czyichś przedmiotów (doświadczana przez około jedną trzecią uczniów szkół podstawowych i gimnazjów), agresja elektroniczna z wykorzystaniem internetu i telefonów (doświadczyło jej jedna czwarta uczniów szkół podstawowych, prawie jedna trzecia uczniów gimnazjów i co piąty licealista), akty agresji fizycznej (doświadczył ich co trzeci uczeń szkoły podstawowej, co piąty gimnazjalista i mniej niż co dziesiąty uczeń szkoły ponadgimnazjalnej). Większość uczniów w szkołach jest dręczona "Wyniki badania pokazują zatem, że większość uczniów w polskich szkołach doświadcza szeroko rozumianych agresywnych zachowań ze strony kolegów i koleżanek, przy czym częściej są to działania w sferze słownej i relacyjnej, niż agresja fizyczna" - powiedziała współautorka badania Dominika Walczak, liderka Zespołu Badań Nauczycieli IBE. Zwróciła uwagę, że najwyższe natężenie takich zachowań notujemy dla klas IV-VI szkół podstawowych, niższe dla gimnazjów i znacznie niższe dla szkół ponadpodstawowych, w szczególności liceum. Jak mówiła, młodzież gimnazjalna znacznie rzadziej ucieka się do agresji fizycznej niż młodsze dzieci, w podobnym stopniu stosuje agresję relacyjną, a częściej niż uczniowie szkoły podstawowej stosuje agresję elektroniczną. Uczniowie, którzy doświadczyli agresywnych zachowań rówieśników poproszeni zostali podczas badania o ocenę, na ile było to dla nich przykre. Z ich odpowiedzi wynika, że wśród pięciu zachowań odbieranych przez uczniów jako najbardziej dotkliwe są aż trzy przejawy agresji relacyjnej: nastawianie klasy przeciwko uczniowi, wykluczenie i izolowanie oraz działania mające na celu ośmieszenie czy poniżenie ucznia. Za bardzo dotkliwe uznano też pobicie wymagające interwencji medycznej. Na dalszych miejscach, ale wciąż w pierwszej dziesiątce znalazło się też: obgadywanie i mówienie kłamstw na temat ucznia oraz najbardziej dotkliwy przejaw agresji elektronicznej: udostępnianie w internecie ośmieszających czy poniżających informacji, zdjęć i filmów. Badanie pokazało też, że odsetki dotyczące wielokrotnego doświadczania zachować agresywnych, czyli dręczenia są kilkakrotnie niższe od tych dotyczących zachowań jednorazowych. Najbardziej agresywni uczniowie podstawówki? Dręczenia w ciągu ostatnich czterech tygodni poprzedzających badanie doświadczyło 10 proc. uczniów. Najwięcej - 15 proc. w klasach IV-VI szkół podstawowych (doświadczyło go 17 proc. chłopców w tym wieku i 12 proc. dziewczynek). W gimnazjum dręczenia doświadczyło 10 proc. uczniów, w liceach i technikach po 6 proc., a z zasadniczych szkołach zawodowych 7 proc. Dręczeni uczniowie najczęściej doświadczają agresji ze strony kolegów i koleżanek kilka razy w tygodniu (39 proc.) lub kilka razy w miesiącu (42 proc.), jednak co piąty mówi o codziennym dręczeniu. W trzech czwartych przypadków liczba prześladowców nie przekracza trzech osób i najczęściej są to osoby z tej samej klasy. Dręczycielami najczęściej są chłopcy. Jeśli chodzi o osoby prześladowane to chłopcy są dręczeni niemal wyłącznie przez chłopców, natomiast dziewczynki zarówno przez chłopców, jak i przez inne dziewczynki. Stan finansowy wpływa na agresję Uczniowie deklarujący, że sytuacja finansowa ich rodziny jest gorsza od przeciętnej w klasie wyraźnie częściej doświadczają różnych form agresji, znacznie częściej też są ofiarami dręczenia szkolnego. Także uczniowie, którzy radzą sobie gorzej na WF lub w ogóle unikający tych lekcji częściej niż inni doświadczają różnych form agresji, a także częściej padają ofiarą dręczenia przez rówieśników. Agresji i dręczenia wyraźniej doświadczają też uczniowie mający niskie oceny z zachowania i chodzący na wagary oraz dzieci rodziców mniej się nimi interesujących. Wśród reakcji dzieci i młodzieży na dręczenie dominują zachowania unikowe, takie jak obserwowanie, lekceważenie czy omijanie. Bardzo rzadkie jest uciekanie się do pomocy nauczycieli. Z badania wynika także, że w 60 proc. klas w szkołach podstawowych i gimnazjów istnieje zjawisko uczniów odrzuconych. Prawie połowa uczniów potwierdza, że w ich klasie są osoby, z którymi inni nie chcą siedzieć w jednej ławce. Głównym powodem odrzucenia jest odróżnianie się tych uczniów na tle klasy, ich szeroko pojęta odmienność. Nauczyciele są świadomi istnienia problemu agresji Okazało się, że duża część wychowawców jest świadoma istnienia problemu agresji i przemocy rówieśniczej, jednak wielu nie zdaje sobie sprawy z jej skali. Około jedna trzecia wychowawców jest przekonana, że w ich klasach nie dochodzi do żadnych tego typu zachowań. Deklarują tak przede wszystkim wychowawcy z liceów i techników (około 60 proc.), czyli szkół faktycznie mniej dotkniętych tym problemem. W gimnazjach około jedna czwarta wychowawców wskazała na brak jakiegokolwiek problemu w klasie, w szkołach podstawowych w klasach IV-VI - około jedna piąta. Badanie pokazało również, że problemy są mniejsze w klasach, w których uczniowie oceniają nauczycieli jako życzliwszych i bardziej skłonnych do pomocy, a także tam, gdzie uczniowie lepiej znają prawa i zakazy szkolne oraz je akceptują, a nauczyciele i dyrekcja omawiają je jasno i szczegółowo. Zjawisko przemocy rzadziej występuje też w mniejszych szkołach, gdzie poziom wzajemnego wsparcia i zaufania między nauczycielami jest większy. "Badanie pokazało, że w przypadku zjawiska przemocy dobry klimat szkoły i klimat klasy jest kluczem do sukcesu" - dodał Federowicz. Dlatego w rekomendacjach zwrócono uwagę, że kluczowe jest nastawienie na: budowanie pozytywnego klimatu szkoły, nauczanie umiejętności emocjonalnych i społecznych, prowadzenie zajęć profilaktycznych z zakresu przemocy z naciskiem na rolę świadków, jasne określanie zasad, wypracowanie procedur reagowania, właściwa praca z uczniami agresywnymi oraz rzetelne diagnozowanie sytuacji, określanie skali i specyfiki występujących problemów. Podkreślono też, że przy organizowaniu warsztatów, ćwiczeń, dyskusji na temat zjawiska przemocy i przeciwdziałania ważne jest to by wszelkich zajęcia opierały się na zaangażowaniu uczniów i wymianie przez nich doświadczeń. Badanie przeprowadzono w okresie listopad-grudzień 2014 r. w 185 szkołach (40 szkołach podstawowych, 70 gimnazjach, 25 liceach ogólnokształcących, 25 technikach i 25 zasadniczych szkołach zawodowych). Uczestniczyło w nim blisko 11 tys. uczniów z ponad 550 klas, blisko 530 wychowawców badanych klas, ponad 240 psychologów i pedagogów szkolnych i ponad 4000 nauczycieli niebędących wychowawcami badanych uczniów TAGI Zaczyna się od żartów, później dochodzą kuksańce, szturchnięcia, wyśmiewanie. Nauczyciel ucisza, uspokaja, ale też często nie zauważa, czy też nie zwraca uwagi. Krew się nie leje – nic się nie dzieje. Czyżby? Zdaniem amerykańskiego psychologa Daniela Golemana (autora bestsellerowej „Inteligencji emocjonalnej”) – odpowiednie programy – dotyczące radzenia sobie ze złością, czy gniewem powinny być wprowadzane już w przedszkolach, a najpóźniej w pierwszej klasie podstawówki. Czy tak jest w polskiej szkole? Mogłoby być, bo scenariusze lekcyjne nawet dla najmłodszych klas są na wyciągnięcie ręki, chociażby na stronie: (to program społeczny dzienników regionalnych i Fundacji Orange). W ramach zajęć poświęconych np. złości, dzieci zaznaczają na rysunku postaci, gdzie mieszka złość (w spojrzeniu, gestach itp.). Mówią, jakie sposoby jej wyrażania krzywdzą ludzi, uczą się, co robić, żeby tego uniknąć. Swoje prace plastyczne związane z warsztatami wieszają potem w klasie. Do programu, objętego honorowym patronatem Prezydenta RP, przystąpiło ponad cztery tysiące szkół w całej Polsce. Jak można zapobiegać agresji i przemocy wśród dzieci? Organizować dzieciom wolny czas (tłok na świetlicach, na których dla świętego spokoju puszcza się bajki, to wcale nie taki rzadki obrazek). Włączać rodziców w sprawy klasy, także w kwestii bezpieczeństwa. Prowadzić lekcje poświęcone relacjom, nie unikać trudnych tematów i przede wszystkim mieć jasne reguły postępowania. Jednak wciąż tego brakuje w polskich szkołach. I to mimo, że przemoc w szkołach nie jest już tematem tabu. W 2008 roku MEN zainicjowało program „Bezpieczna i przyjazna szkoła”. Na stronie można skorzystać z rad, szkoleń i pomocnych opracowań. Według rzecznika ministerstwa „szkoła ma obowiązek określić w czytelny sposób kryteria dopuszczalnych zachowań oraz sankcje za naganne zachowania uczniów, a także określić w swoim statucie: 1. Rodzaje nagród i kar stosowanych wobec uczniów oraz tryb odwoływania się od kary; 2. Przypadki, w których dyrektor szkoły może wystąpić do kuratora oświaty z wnioskiem o przeniesienie ucznia do innej szkoły; 3. Warunki pobytu w szkole zapewniające uczniom bezpieczeństwo. Skąd w takim razie wśród rodziców poczucie, że szkoła nie reaguje, chowa głowę w piasek, czeka, aż sprawa przycichnie, unika konfrontacji z problemem do momentu, kiedy staje się on już bardzo widoczny? – Mnie się wydaje, że mimo wszystko nauczyciele nie czują się kompetentni w tym zakresie – uważa Izabela Śliwińska. – Oczekuje się od nich wyników, średniej, a nikt nie mierzy poziomu satysfakcji uczniów ani nie monitoruje atmosfery w klasie. Nauczycielom może brakować wsparcia, znajomości technik z zakresu przeciwdziałania agresji w grupie. Na tę atmosferę ma wpływ także podejście kadry nauczycielskiej. Realistyczne, a nie wygórowane wymagania, metody nastawione na współpracę zamiast na rywalizację, stosowanie nagród i dobra komunikacja z rodzicami tworzą parasol ochronny przed agresją i przemocą w szkole – podaje w swojej pracy Teresa Ochęduszko („Agresja i przemoc wśród dzieci sześcioletnich”). I pisze: „Przerażające jest również to, że często sam nauczyciel, świadomie lub nie, staje się generatorem agresji”. Krytyka, upokarzanie („Ty idioto”), obrażanie się („Skoro nie chcecie się uczyć, to ja was do tego zmuszać nie będę”), zastraszanie („Skoro tak się zachowujecie, to proszę wyjąć karteczki”), podważanie wiary w możliwości („Ty się do tego nie nadajesz”) – to droga donikąd. Takie zachowania są powielane przez uczniów i przygotowują grunt pod tzw. „bullying” (z ang. dręczenie). O ile poziom agresji w szkołach nie rośnie (w policyjnych statystykach odnotowano nawet spadek), o tyle – jak wynika z badań CBOS „Szkoła bez przemocy” – jest więcej właśnie przemocy werbalnej. – To mit, że w każdej klasie musi być gwiazda, agresor i kozioł ofiarny – mówi Anna Ślipska, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej, która uczy w podstawówce na warszawskiej Pradze, w niełatwym środowisku. Stara się prowadzić klasę jak zespół, a nie drużynę do osiągania jak najlepszych wyników. Kiedy zauważa objawy agresji, rozmawia z uczniem, unikając moralizowania i podziału na „dobrą ofiarę i złego prześladowcę”. Współpracuje z rodzicami, a także z informatykiem i katechetą, aby oni również mogli ją wesprzeć podczas swoich zajęć i wspólnie wskazać uczniom „drogowskaz” – jakie zachowania są społecznie akceptowane, a jakie nie. – Nie podejrzewam tak małych dzieci o złośliwość – podkreśla nauczycielka. – Zakładam, że każde z natury jest dobre, i widzę, że takie podejście przynosi efekty. Historia Mateusza działa jak balsam na skołatane nerwy rodziców użerających się ze szkolną machiną… Państwowa szkoła na warszawskich Bielanach, druga klasa, siedmiolatki. W piątkowy wieczór chłopiec opowiada rodzicom, co mu się przydarzyło tego dnia w szkole. Po wuefie grupa chłopców zaczęła go poniżać, bić i kopać w szatni, wyśpiewując: „Płacz, Kowalski, płacz”. Następnego dnia ma zaproszenie na urodziny do jednego z kolegów z klasy, ale mówi, że nie pójdzie w odwiedziny do kogoś, kto go bił. – Uszanowaliśmy jego decyzję – opowiada mama Mateusza. – Zastanawialiśmy się tylko, co z tym wszystkim zrobić. W niedzielę zadzwoniła do wychowawcy (udostępnił wcześniej wszystkim rodzicom swój numer telefon). Był wstrząśnięty tym, co usłyszał. – Ustaliłam z nim, że syn nie pójdzie w poniedziałek do szkoły, a on w tym czasie omówi sytuację z dziećmi. Nauczyciel spotkał się z pedagogiem, dyrektorką i psychologiem szkolnym. Wspólnie zastanowili się nad problemem. Potem odbyła się rozmowa z klasą, wychowawca nie wskazał winnych, ale chłopcy, którzy pobili Mateusza, sami się przyznali. Z wyjątkiem jednego, okazali rzeczywistą skruchę. Spotkanie podziałało oczyszczająco na wszystkich, nie było kar i połajanek, zamiast tego siedmiolatki przygotowały dla Mateusza niespodziankę. Kiedy następnego dnia pojawił się w klasie, otrzymał książkę złożoną z rysunków – każdy uczeń namalował swoją pracę i napisał, za co go lubi. Za to, że jest uśmiechnięty, pomaga innym. Za to, że w ogóle jest. Mateusz stracił łatkę „dziwaka”, z którą wcześniej funkcjonował, a kiedy niedługo potem pojechał z dziećmi na wycieczkę, wrócił z niej zadowolony. Od tamtej pory nie wydarzył się już podobny incydent. Mama i tata Mateusza chwalą nauczyciela za reakcję, ale sami mają poczucie, że to wyjątkowa szkoła. Właśnie takiej – przyjaznej, komunikatywnej, bezpiecznej – szuka aż 80 proc. rodziców, wynika z ankiety przeprowadzonej przez Instytut Badań Edukacyjnych. I jest to główne (!) kryterium, jakim kierują się przy wyborze szkoły dla dziecka. Poziom nauczania znalazł się dopiero na siódmym miejscu. – Jeśli rodzice właśnie tak myślą, to tylko jak najlepiej o nich świadczy, bo właśnie w szkole dzieci zdobywają dziś umiejętności społeczne, uczą się, co im wolno, a czego nie, i przekonują na własnej skórze, czy świat jest bezpiecznym miejscem – stwierdza Izabela Śliwińska. – Cała książkowa wiedza leży dziś w internecie – dodaje. Wzajemnych relacji, współpracy w grupie, działania zespołowego mogą nauczyć się tylko w realnym życiu.

agresja w szkole badania cbos